"Nie ma tygodnia, aby na polskich lotniskach dziesiątki turystów nie było zmuszonych, aby błyskawicznie podjąć decyzję. Albo płacimy za bagaż, który jeszcze do niedawna mieścił się w sizerze, albo niestety musimy ten bagaż zostawić bądź nie polecieć" - mówi w rozmowie z Michałem Zielińskim w internetowym Radiu RMF24 Paweł Kunz, dziennikarz, ekspert branży turystycznej, redaktor naczelny portalu panpodroznik.com. UOKiK sprawdza, czy sposób weryfikacji wymiarów bagażu podręcznego i nakładanie za niego opłat są zgodne z prawem. Przez wzmożone kontrole na lotniskach, darmowy bagaż, z którym zazwyczaj lataliśmy, może teraz okazać się za duży.

Skąd pomysł na wzmożone kontrole?

Prezesi dużych, niskokosztowych linii lotniczych mówią wprost, że nie potrzebują naszych pieniędzy, jeżeli chodzi o bagaże podręczne, bo z ich punktu widzenia idealnie byłoby, gdybyśmy latali w ogóle bez bagażu podręcznego - zauważa Kunz. W takiej sytuacji, za bagaż musiałby zapłacić każdy pasażer.

Dziennikarz zwraca uwagę, że zaostrzenie polityki związanej z limitami bagażu podręcznego, wiąże się między innymi ze wzrostem chęci turystów do latania.

Między lądowaniem samolotu a kolejnym startem, niekiedy mija tylko 30 minut, więc każde opóźnienie powoduje, że cały samolot może odlecieć z opóźnieniem - wyjaśnia specjalista, dodając, że jest to również jeden z powodów ostatnich zmian.

Kończy się okienko na coś, co możemy nazwać w Polsce falandyzowaniem prawa, czyli liczeniem na to, że jeżeli nasz bagaż wystawał kiedyś ponad dozwoloną miarkę o centymetr albo dwa, to kiedyś na to przymykano oko - informuje redaktor. Za bagaż lekko przekraczający dozwolone wymiary, możemy dodatkowo zapłacić nawet 200-300 złotych.

Dziennikarz przypomina, że wyższa częstotliwość kontroli była już wcześniej zapowiadana.

Problematyczne różnice w pomiarach

Jeżeli mamy plecak, który możemy delikatnie ścisnąć lub wyjąć coś z niego i nałożyć na siebie, to lecąc z plecakiem jako bagażem podręcznym mamy większą szansę, że nikt się do nas nie doczepi niż lecąc z klasyczną walizką - radzi ekspert.

Zauważa także, że wymiary bagażu podręcznego, różnią się w zależności od wybranej linii lotniczej.

Moim marzeniem byłoby, abyśmy nie martwili się, czy jedna linia lotnicza dopuści nasz bagaż jako bagaż rejestrowany, druga jako podręczny, a trzecia, że należy go oddać - przyznaje redaktor.

Kunz przekazuje, że cała sytuacja będzie procedowana w ramach Komisji Europejskiej, wobec czego rosną szanse na ujednolicenie przepisów.

Nie ma tygodnia, aby na polskich lotniskach dziesiątki turystów nie było zmuszonych, aby błyskawicznie podjąć decyzję. Albo płacimy za bagaż, który jeszcze do niedawna mieścił się w sizerze, albo niestety musimy ten bagaż zostawić bądź nie polecieć - informuje.

Jak najlepiej się spakować?

Doskonałość nie jest wtedy, kiedy nie możemy już nic więcej dodać, tylko wtedy, kiedy nie możemy nic odjąć - stwierdza specjalista.

Ekspert radzi, że potrzebne rzeczy zawsze możemy dokupić również na miejscu.

Przypomina także, że decydując się jedynie na bagaż podręczny, rezygnujemy ze szklanych pamiątek, takich jak lokalna oliwa czy wino.

Najważniejszą zasadą, jeżeli chodzi o pakowanie jest zdrowy rozsądek. Planując szybki wypad około weekendowy, nie musimy brać ze sobą pół garderoby - mówi na antenie Radia RMF24 Paweł Kunz, dziennikarz, ekspert branży turystycznej, redaktor naczelny portalu panpodroznik.com.

Opracowanie: Julia Domagała

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.