Pułkownik Andrzej Pawlikowski został powołany na stanowisko szefa Biura Ochrony Rządu i zacznie pełnić tę funkcję od soboty. Jarosław Zieliński, wiceminister w MSWiA nadzorujący BOR, powiedział PAP, że zmiany w Biurze są konieczne. Ich zakres ma pokazać przeprowadzany audyt.

Pułkownik Andrzej Pawlikowski został powołany na stanowisko szefa Biura Ochrony Rządu i zacznie pełnić tę funkcję od soboty. Jarosław Zieliński, wiceminister w MSWiA nadzorujący BOR, powiedział PAP, że zmiany w Biurze są konieczne. Ich zakres ma pokazać przeprowadzany audyt.
Andrzej Pawlikowski /Leszek Szymański /PAP

Pułkownik Pawlikowski był już szefem BOR. Funkcję tę pełnił za rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Na początku listopada była minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zgodziła się na odejście ze służby dotychczasowego szefa BOR generała Krzysztofa Klimka z dniem 4 grudnia.

Według wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, Pawlikowski jest zaznajomiony z Biurem Ochrony Rządu. Był już szefem BOR, w czasie, kiedy Prawo i Sprawiedliwość współtworzyło rząd. Zna tę służbę, przez ostatnie osiem lat był wciąż zainteresowany tym, co się w Biurze dzieje, analizował sytuację i teraz przejmie odpowiedzialność za Biuro - powiedział.

Zieliński zaznaczył, że "głębokość zmian będzie analizowana wspólnie z nowym szefem". On musi rozeznać sytuację od wewnątrz. Będę go prosił, żeby w niedługim czasie przestawił raport o stanie BOR, dlatego, że otrzymujemy bardzo niepokojące informacje o tym, co się w tej formacji, bardzo ważnej, choć niedużej - bo najmniejszej z podlegających MSWiA - dzieje - zaznaczył.

Zieliński poinformował także, że nowy szef BOR ma przygotować dla MSWiA raport o sytuacji Biura. Po jego analizie będą podejmowane działania "zmierzające do poprawy funkcjonalności działania tej formacji".  Wiceminister nie wykluczył także nowych rozwiązań legislacyjnych, które będą zmierzały do rozwiązania Biura i powołania nowej formacji zajmującej się ochroną najważniejszych osób w państwie. Poczekajmy na bilans nowego szefa BOR i jego rekomendacje. Nie ma takiej decyzji na dzisiaj, ale przewidujemy to, jeśli będzie taka uzasadniona potrzeba - zaznaczył.

Na Biurze Ochrony Rządu cieniem położył się 10 kwietnia 2010 roku. Niewątpliwie Biuro nie spełniło swojej roli. jeżeli chodzi o ochronę prezydenta i polskiej delegacji, która tego dnia udała się do Katynia. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Wszystkie dotychczasowe wyjaśnienia i próby zbadania tej sprawy nie przyniosły pełnej odpowiedzi dlaczego tak się stało - powiedział Zieliński. Przypomniał, że byłemu zastępcy BOR Pawłowi Bielawnemu postawiono zarzuty nieprawidłowości przy ochronie wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 roku. Bielawny nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Jego proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa. Natomiast ówczesny szef BOR Marian Janicki został później awansowany na stopień generała. Nie poniósł żadnej odpowiedzialności służbowej. O karnej nie chcę rozstrzygać, ponieważ to nie jest moja rola, chociaż to także musi zostać wyjaśnione w profesjonalny i obiektywny sposób, bez jakichkolwiek politycznych uwarunkowań i nastawień - powiedział Zieliński. Jego zdaniem Janicki powinien wyjaśnił rolę BOR w przygotowaniu i zabezpieczaniu wizyty polskich oficjeli 10 kwietnia. Po tak wielkiej tragedii, która się zdarzyła - niezależnie od jej przyczyn, które czekają na zbadanie i wyjaśnienie - ja bym oczekiwał dymisji i rezygnacji z jego strony - powiedział wiceminister MSWiA.

Jednym z głównych problemów BOR-u według Zielińskiego jest duża liczba wakatów - największa spośród wszystkich służb mundurowych. Sięga 20 a 25 proc. w służbie, która ma niewiele ponad 2100 etatów to oznacza ponad 400 wakatów. Pierwsze zadanie nowego szefa BOR będzie polegało na zdiagnozowaniu przyczyn tej sytuacji - powiedział.

Zdaniem Zielińskiego powody mogą być różne. Z odpowiedzi, którą uzyskałem w rozmowie z dotychczasowym szefem BOR generałem Klimkiem wynikało, że nie zgłaszają się kandydaci, którzy spełnialiby wszystkie warunki. Moim zdaniem nie wyjaśnia to jednak wszystkiego. Na pewno są inne przyczyny. Nie wierzę, że w sytuacji kiedy brak jest miejsc pracy, nie ma chętnych do służby, która jest dosyć atrakcyjna, prestiżowa, kojarzy się dość dobrze społecznie, i przynosi jednak uposażenia - może nie jakieś rewelacyjnie wysokie - ale średnio ok. 4,5 tysięcy zł - powiedział. Myślę, że mogą być jeszcze inne kwestie, może atmosfera w służbie, może brak wystarczających działań związanych z naborem - dodał wiceminister.

Andrzej Pawlikowski z BOR związany był od 1995 roku. W latach 1997-2001 był szefem ochrony bezpośredniej Ministra Spraw Zagranicznych, a w latach 2004-2005 pełnił funkcję szefa Wydziału Organizacji i Współpracy Międzynarodowej BOR. Był też m.in. stałym członkiem Międzyresortowego Zespołu ds. Zwalczania Terroryzmu.

27 listopada 2006 roku Pawlikowski został szefem BOR i funkcję tę pełnił do 26 listopada 2007 roku. Następnie - w latach 2009-2010 - był szefem pionu szkolenia w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Od września 2015 roku był doradcą społecznym prezydenta Andrzeja Dudy.

(az)