Jeśli Saddam Husajn użyje broni masowego rażenia przeciwko amerykańskim oddziałom lub też przeciw własnemu narodowi, to czekają go bardzo poważne konsekwencje - ostrzega prezydent USA. George Bush podkreślił też, że użyje siły, jeśli Bagdad nie podporządkuje się rezolucjom Rady Bezpieczeństwa. Zapewnił jednak, że nie podjął jeszcze decyzji o rozpoczęciu akcji militarnej.

Jeśli jakiś iracki oficer lub żołnierz dostanie taki rozkaz od Saddama Husajna, jego synów lub innego przedstawiciela zbrodniczego systemu, to moja rada jest taka - nie wypełniać tego rozkazu. Jeśli jednak to zrobicie, to wtedy po wyzwoleniu Iraku, zostaniecie osądzeni jak zbrodniarze wojenni - mówił przywódca Stanów Zjednoczonych w przemówieniu wygłoszonym w St. Louis.

Komentatorzy uznali ostatnie wypowiedzi Busha – a także innych przedstawicieli rządu, jak sekretarz stanu Colin Powell i jego zastępca Richard Armitage - za sygnał, że rośnie prawdopodobieństwo wojny z Irakiem i że USA są na nią zdecydowane nawet bez upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Bush ostrzega Saddama Husajna, że czas na krętactwa się kończy. Sygnalizuje także sojusznikom USA, że jest przygotowany na wojnę z Irakiem bez ich aprobaty - pisze środowy "Washington Post".

Dziennik ostrzega jednak administrację, że po niedawnych oświadczeniach rządu Francji i innych krajów, które nawołują do tego, by dać więcej czasu na inspekcje ONZ, Ameryka może być izolowana w akcji przeciw Irakowi. USA stoją przed perspektywą walki w poważnej wojnie z niewielkim międzynarodowym poparciem - pisze gazeta.

Foto: Archwium RMF

23:30