20 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR wzięło udział we wczorajszej akcji ratunkowej w rejonie Babiej Góry. Pomocy potrzebowała grupa turystów. Trzy osoby trafiły do szpitala.


Turyści utknęli w rejonie szczytu Babiej Góry. Nie byli w stanie kontynuować zejścia w stronę Przełęczy Brona i Markowych Szczawin ze względu na intensywne opady śniegu i silny wiatr, który osiągał prędkość 100 km/h.

Około godziny 15 trzyosobowemu zespołowi ratowników udało się nawiązać kontakt telefoniczny z turystami. Niestety okazało się, że grupa 11 osób rozdzieliła się. "Po uzyskaniu tych informacji ratownicy wszystkich sekcji operacyjnych GB GOPR zostali poinformowani o prowadzonych działaniach - organizowany został duży zespół, który przygotował się na podjęcie ewakuacji i transportu nawet kilku osób. Ratownik dyżurny powiadomił Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej" - relacjonują goprowcy.

Niedługo później udało im się dotrzeć do pierwszych turystów w rejonie Przełęczy Brona. Ta grupa o własnych siłach zeszła do schroniska. Około 16:30 goprowcy dotarli do kolejnych czterech osób. Jak podkreślają ratownicy, w najgorszym stanie było dwóch turystów, którzy nie mieli kontaktu z otoczeniem. Na szczęście wkrótce odzyskali świadomość. Poszkodowanych udało się przetransportować do szpitala w Suchej Beskidzkiej.

Akcja GOPR zakończyła się około godziny 22.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wypadek pod Rzgowem. Zderzyły się 4 ciężarówki i auto osobowe