Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź uważa, że podczas uroczystego zjazdu Solidarności zapewne nie tylko Henryka Krzywonos, która polemizowała z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, miała ochotę zabrać głos. Jego zdaniem jednak tylko ona miała najwięcej odwagi.

Arcybiskup pytany, czy zjazdowi Solidarności zwołanemu z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, nie towarzyszyło zbyt dużo polityki, powiedział dziennikarzom: Kiedyś kółko różańcowe było organizacją polityczną. Poproszony o komentarz do spontanicznego wystąpienia jednej z sygnatariuszek Porozumień Sierpniowych Henryki Krzywonos-Strycharskiej, powiedział, że jest ona historyczną postacią i ma prawo powiedzieć, co czuje.

Żyjemy w wolnym świecie, więc jak wolność słowa, to wolność słowa, a że tylko cztery stopnie (tyle schodów prowadziło na scenę) i do tego takie łagodne i mikrofony dobre, nagłośnienie jeszcze lepsze, więc myślę, że nie tylko ona miała ochotę przemówić. A ona miała najwięcej odwagi - powiedział abp Głódź.

Krzywonos-Strycharska niespodziewanie zabrała głos tuż po przemówieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Krzywonos apelowała do Kaczyńskiego, by nie buntował ludzi przeciwko sobie.