Matka 5-letniego chłopca, który wiosną tego roku na częstochowskim dworcu wpadł w szczelinę między krawędzią peronu a ruszającym pociągiem, odpowie przed sądem za narażenie chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Częstochowska prokuratura poinformowała o skierowaniu aktu oskarżenia w tej sprawie do miejscowego sądu rejonowego. Badanie wykazało, że w chwili wypadku matka miała 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Do incydentu doszło 16 kwietnia tego roku na dworcu kolejowym Częstochowa Osobowa. Jolanta S. z 5-letnim synem żegnała tam znajomego. W pewnym momencie dziecko wpadło w przestrzeń między krawędzią peronu a ruszającym pociągiem. W ocenie prokuratury, stało się tak na skutek niewłaściwego sprawowania opieki przez matkę.

Maszynista pociągu zobaczył spadającego z peronu chłopca w lusterku i natychmiast zahamował. Szczęśliwie dziecku nic się nie stało. Po wypadku matka chłopca została zatrzymana, a dzieckiem zajęła się jej starsza siostra.

Śledczy zarzucili Jolancie S. narażenie syna na niebezpieczeństwo. Kobieta nie przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa. Wyjaśniała, że nie była w stanie przewidzieć zachowania dziecka. Została objęta policyjnym dozorem, nakazano jej także powstrzymanie się od nadużywania alkoholu. Kobieta nie była w przeszłości karana.

Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kodeks karny przewiduje karę do 3 lat więzienia. Jeżeli na sprawcy - jak w tym przypadku - ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, zagrożenie karą wzrasta do 5 lat.

(m)