O krok od tragedii w Woli na Śląsku. 3-letnie dziecko wypadło tam z balkonu na pierwszym piętrze. Chłopiec był w domu sam. Na szczęście nic złego mu się nie stało.

Jak dowiedział się nasz reporter, mama świadomie zostawiła chłopca samego w mieszkaniu. W tym czasie pojechała zawieźć do przedszkola dwójkę pozostałych dzieci.

Chłopiec wszedł po krześle na parapet, otworzył okno, dostał się na balkon, po meblach wszedł na balkonową balustradę i wtedy spadł - mówi Karolina Błaszczyk z policji w Pszczynie.

Dziecko spadło na trawę. Zauważyła je kobieta, która sprzątała trawnik i wezwała pogotowie. Lekarz zbadał chłopca, ale na szczęście 3-latek nie miał żadnych urazów.

Mama chłopca, która natychmiast się tam pojawiła, tłumaczyła, że zostawiła go samego, bo był on przeziębiony i nie chciała zabierać go poza dom. Ojciec dziecka był wtedy w pracy.

Sprawę bada policja. Gdyby stwierdzono zaniedbania ze strony rodziców, sprawa może trafić do sądu.

(abs)