​Około 100 kilometrów w morskiej wodzie chce przepłynąć Sebastian Karaś. 24-latek po południu wyruszył z Kołobrzegu na Borhnholm. Trasa zajmie mu około doby.

W wyprawie będzie mu towarzyszyła łódź, ale o odpoczynku na jej pokładzie mowy nie ma. Zasady są takie, że nie będę mógł jej dotknąć. Załoga będzie mi co pół godziny podawać jedzenie i picie za pomocą długiej tyczki - powiedział. 

Pływak pierwotnie miał wypłynąć z Bornholmu, ale te plany pokrzyżowała pogoda. Wiatr wieje z południowego zachodu i Sebastian musiałby płynąć pod prąd. I tak pogoda może zmienić jego trasę. Może się ona wydłużyć nawet do 115 kilometrów. Warunki i tak są w miarę korzystne, bo nie będzie zbyt dużej fali, chociaż zobaczymy jak to wyjdzie w praniu, ale odcinek może się wydłużyć jeśli będą jakieś niespodziewane prądy czy wiatry - powiedział nam przed startem Sebastian Karaś.

Pochodzący z Elbląga pływak jest mistrzem Polski w pływaniu długodystansowym. Na swoim koncie ma przepłynięcie kanału La Manche co zajęło mu niecałe 9 godzin. Jeśli jego wyprawa się powiedzie, będzie pierwszym człowiekiem, który wpław pokona Bałtyk i dopłynie z Polski do Danii.

(az)