Dwa razy po cztery godziny, zamiast jednej ośmiogodzinnej służby - w taki sposób od niedawna pracują osiedlowi policjanci w Zielonej Górze. Komenda Miejska wprowadziła nowe zasady pracy, by ułatwić mieszkańcom kontakt z policją. Pomysł nie spodobał się jednak samym funkcjonariuszom.

Dzielnicowy ma być teraz dostępny rano i wieczorem, a w międzyczasie może załatwiać swoje prywatne sprawy. Pomysł nie wzbudził entuzjazmu dzielnicowych, choć głośno żaden z nich nie chce tego powiedzieć. Według nich podział służby to próba pozbawienia ich kartek żywnościowych, jakie należą się za służbę powyżej 4 godzin na powietrzu.

Policyjne władze twierdzą, że praca w policji to nie praca w biurze i podejmując ją, każdy dzielnicowy wiedział, co go czeka. Dzielnicowy pełni służbę całodobowo - uważa rzecznik komendanta zielonogórskiej policji komisarz Donata Wojnicz i dodaje, że każdy powinien przyzwyczaić się do trudnych warunków. Policja oszczędza, gdzie tylko się da. Zabranie dzielnicowym kartek dałoby oszczędności rzędu 2000-3000 zł miesięcznie, czyli stosunkowo niewiele. Komenda Miejska w Zielonej Górze zapewnia, że oszczędności będzie szukać gdzie indziej.

foto Archiwum RMF

05:20