Na zakopiańskich Krupówkach w ciągu ostatnich dni częściej słyszy się język rosyjski niż polski. Polska to dla naszych sąsiadów zza Buga to Zachód, a właśnie teraz mają przerwę świąteczną. Przyjeżdżają więc do stolicy Tatr na narty, bo jest tam im zdecydowanie taniej i bliżej niż do Austrii czy Włoch. Do przyjazdu gości ze Wschodu dobrze przygotowały się lokalne biura podróży.

Sprzedawcom oscypków czy obsłudze restauracji i barów zdecydowanie bardziej przydaje się ostatnio znajomość rosyjskiego niż polskiego: „Można się czuć jak w Moskwie. Rozumiemy co oni mówią, ale nie bardzo w drugą stronę” – mówili handlowcy reporterowi RMF. Do obsługi turystów ze Wschodu dobrze przygotowały się biura podróży – wynajmują dodatkowych pracowników i dostosowują swoją ofertę do wymagań klientów z Rosji, Ukrainy czy też Białorusi. „Jesteśmy bardzo zadowoleni. Są niekonfliktowi, bardzo spokojni, kulturalni. Chętnie korzystają z różnych pakietów, różnych wycieczek. To, co sobie życzą, zawsze spełniamy, a oni po prostu za wszystko płacą bez żadnych problemów” – powiedziała RMF Zofia Szczepaniak, odpowiedzialna za dobre samopoczucie rosyjskojęzycznych gości w zakopiańskim biurze podróży „Trip”. Trudno się więc dziwić, że w większości zakopiańskich hoteli i pensjonatów obchodzono dwie wigilie, z tą jednak różnicą, że zdecydowanie więcej gości zasiadło przy wigilijnym stole wczoraj, a nie 24 grudnia.

foto RMF

14:35