Dokładnie ćwierć wieku temu konklawe wybrało Polaka z Wadowic na głowę Kościoła rzymskokatolickiego. Może warto przy okazji rocznicy pontyfikatu spojrzeć na instytucję, której przewodzi Jan Paweł II, z nieco innej perspektywy i zadać pytania, jak będzie wyglądał Kościół katolicki za kolejne 25 lat; jak w ogóle będzie wyglądało chrześcijaństwo.

Kościół katolicki jest instytucją bardzo konserwatywną i nawet z tak postępowym papieżem – za jakiego uważa się Jana Pawła II - większość rzeczy pozostało bez zmian. Dlatego najprawdopodobniej za 25 lat Kościół będzie tak samo konserwatywny. Nie zmieni się raczej nic w takich kwestiach, jak kapłaństwo kobiet, celibat księży czy aborcja, antykoncepcja oraz akceptacja rozwodów.

Kościół będzie jednak musiał znaleźć rozwiązania dla niektórych kwestii bioetycznych; Watykan będzie musiał wziąć pod uwagę rozwój nauki. Można więc przypuszczać, że Kościół odstąpi od części poglądów, jeśli będzie chodziło o dobro człowieka, o postęp medycyny.

Z pewnością otworzy się także bardziej na inne religie, choć oczywiście dużo będzie zależeć od następcy Jana Pawła II. Do rozpatrzenia jest np. sprawa prymatu papieża; jest to jedna z kwestii, która stoi na przeszkodzie porozumienia z prawosławnymi.

Być może za 25 lat zmieni się także sposób wyboru kościelnych dostojników, np. papież może będzie głową Kościoła dożywotnio, ale będzie wybierany na określony czas. Być może także biskupi będą wybierani tak jak przed laty przez wiernych, a nie przez papieża.

Pokuśmy się o jeszcze prognozy na najbliższe 25 lat dla innych Kościołów chrześcijańskich w Europie.

Największym problemem dla Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej nie jest przyszłość lub teraźniejszość, ale przeszłość. Dopóki hierarchowie Cerkwi nie poradzą sobie z poradzieckim dziedzictwem, nie będą mogli w pełni stawić czoła problemom współczesności, czyli aborcji, antykoncepcji, narkotykom i pijaństwu.

Prawosławnych duchownych mało kto dziś słucha. Nawet w największe święta, jak Wielkanoc do cerkwi przychodzi nie więcej niż 15 proc. mieszkańców Rosji. A w zwykłą niedzielę jest ich trzy razy mniej. To nie tylko wynik radzieckiej walki z religią. Hierarchowie, którzy rządzą obecnie Kościołem prawosławnym w Rosji, uzyskali święcenia pod ścisłym nadzorem i faktycznie za zgodą KGB. Wielu z nich było tajnymi współpracownikami.

Dlatego właśnie ludzie im nie wierzą i szukają innych przewodników duchowych. W Rosji bardzo szybko rośnie np. liczba protestantów, odradza się islam. Władze Cerkwi proszą o pomoc państwo, by utrudnić działanie innych kościołów, ale tylko pogarszają swoją sytuację; rosyjskie władzę wykorzystują Cerkiew do wzmocnienia swojej pozycji.

Prezydent Władimir Putin pielgrzymuje do znanych klasztorów i nosi krzyżyk, ale mimo to nie można zapomnieć, że w przeszłości był agentem radzieckiego wywiadu. Niestety, w Cerkwi nie ma wielkich duchownych, którzy potrafiliby rzucić wyzwanie rosyjskiej współczesności.

Z jakimi problemami musi zmagać się Kościół anglikański, posłuchaj w relacji korespondenta RMF Bogdana Frymorgena.

09:05