W ciągu najbliższego roku Wielka Brytania może zacząć zmniejszać rozmiary swojego kontyngentu w Iraku - zapowiedział brytyjski minister obrony John Reid. Obecnie stacjonuje tam ok. 8,5 tys. brytyjskich żołnierzy.

Udzielając wywiadu telewizji CNN, brytyjski minister obrony odniósł się do nieoficjalnych informacji o rządowym dokumencie rozpatrującym możliwość wycofania z Iraku 5,5 tys. Brytyjczyków do połowy 2006 roku. Reid odmówił jednak bliższego skomentowania dokumentu. Zaznaczył jedynie, że brytyjscy żołnierze zostanął w Iraku do czasu, aż Irakijczycy będą w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Zdaniem dwóch byłych członków rządu premiera Tony'ego Blaira istnieje związek między zamachami w Londynie z 7 lipca a wojną w Iraku. Dlatego lord Chris Smith, były minister kultury, oraz Clare Short, odpowiadająca niegdyś za sprawy rozwoju międzynarodowego, wezwali do zmiany polityki Wielkiej Brytanii na Bliskim Wschodzie.

Tony Blair odrzuca sugestie, że zamachy wiążą się z brytyjskim zaangażowaniem w Iraku. Podkreśla, że islamski terroryzm był problemem długo przed wybuchem wojny. Z kolei muzułmański deputowany rządzącej Partii Pracy Sadiq Khan ocenił, że łączenie zamachów z sytuacją w Iraku to "niebezpieczne uproszczenie".

Opozycyjna Partia Konserwatywna poparła w tej sprawie Blaira, podkreślając, że nawet kiedy Brytyjczycy i Amerykanie wyjadą z Iraku, islamscy terroryści będą stanowili zagrożenie.