Rok po tym, jak seria zabójstw, będących dziełem tajemniczego snajpera wstrząsnęła mieszkańcami rejonu Waszyngtonu, pierwszy z oskarżonych, John Allen Muhammad, stanął przed sądem. Proces odbywa się jednak z dala od miejsc, gdzie doszło do zabójstw - na południu stanu Virginia.

Sędzia zdecydował o przeniesieniu procesu do Virginia Beach w przekonaniu, że w pobliżu Waszyngtonu trudno byłoby znaleźć członków ławy przysięgłych.

Chodziło o to, by nie byli oni bezpośrednio dotknięci wydarzeniami sprzed roku, nie śledzili doniesień prasowych i telewizyjnych – jurorzy powinni kierować się tym i tylko tym, co usłyszą na sali sądowej. Przeniesienie procesu jest ważne również z innego powodu – prawodawstwo Virginii dopuszcza karę śmierci.

Ofiary snajperów

Pierwszy tydzień procesu Muhammada upłynie na wyborze ławników; wyrok spodziewany jest po 6 tygodniach. Na pierwszej rozprawie Allen Muhammad nie przyznał się do winy.

Amerykańskie media przewidują, że jego obrońcy będą się starali przekonać ławę przysięgłych, że on sam nie strzelał, więc nie może być skazany za zabójstwo. Jeśli tak się stanie, to kara śmierci grozi mu jednak także za działania terrorystyczne – tu przeciwko niemu może przemawiać notatka z żądaniem 10 mln dol. okupu, znaleziona w pobliżu miejsca jednego z zabójstw.

Nie jest do końca jasne, czy drugi z oskarżonych, Lee Malvo, będzie zeznawać (jego proces rozpocznie się prawdopodobnie za miesiąc) i czy zdecyduje się obciążyć wspólnika. W jego przypadku, obrońcy będą starali się udowodnić, że – obecnie 18-latek – był pod tak silnym wpływem Muhammada, że nie odpowiada za swe czyny.

06:30