Nordine Amrani, który zastrzelił w belgijskim Liege kilka osób, a ponad 120 ranił, popełnił samobójstwo. Takie wyniki sekcji zwłok przedstawiła belgijska prokuratura. Wcześniej nie było jasne, jak zginął sprawca masakry. Miejscowa prasa informuje również, że zamachowiec zabił nie 4, a 3 osoby.

Amrani popełnił samobójstwo strzałem w głowę - powiedziała prokurator Daniele Reynders, powołując się na opinię lekarza sądowego. Dodała, że napastnik nie pozostawił żadnej wiadomości wyjaśniającej motywy swego czynu.

33-latek uzbrojony w granaty i broń palną zaatakował ludzi na największym placu w Liege, gdzie odbywał się przedświąteczny jarmark. Według wczorajszych informacji, zginął 15-letni chłopak, a w szpitalu zmarły kolejne osoby: 17-miesięczne dziecko, 17-letnia dziewczyna i 75-letnia kobieta. Jednak ta ostatnia, jak podała dziś gazeta "La Libre Belgique", żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie. Także pięcioro innych rannych walczy o życie.

Zamordował kobietę, którą spotkał po drodze na plac Saint-Lambert?

Prowadzący śledztwo poinformowali też, że znaleźli ciało kobiety w magazynie, którego Amrani używał głównie do hodowli konopi indyjskich. To pomieszczenie tuż obok jego domu. Niewykluczone, że również została przez niego zamordowana.

Do ataku doszło wczoraj ok. godz. 12.30. Według mediów napastnik, stojąc na dachu jednego z budynków, rzucił na plac trzy granaty, które eksplodowały, i otworzył ogień z broni palnej. Miał przy sobie rewolwer i lekką broń automatyczną. Prokurator Reynders oświadczyła, że strzelaninę Amrani rozpoczął w drodze na komisariat policji, dokąd został wezwany na przesłuchanie.

Według prokuratury, w 2008 roku Amrani został skazany na kilkuletnie więzienie za posiadanie broni i uprawianie konopi indyjskich. Trudnił się także paserstwem i odsiadywał karę więzienia za przestępstwa na tle obyczajowym.