Sprawa niekontrolowanego wybuchu poduszki powietrznej w samochodzie Ford znajdzie dzisiaj swój finał przed Sądem Apelacyjnym. Do eksplozji doszło w zaparkowanym samochodzie w 1998 roku. W jej wyniku sparaliżowana została 5-letnia dziewczynka.

Z powództwa cywilnego, ojciec 8-letniej dziś Moniki, która po wypadku została kaleką osiągnął 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia, odszkodowanie i 1,5 tysiąca dożywotniej renty dla dziecka. Pieniądze miały pochodzić od rzeszowskiego importera i dealera Forda. Sąd stwierdził, że poduszka powietrzna ma służyć ochronie zdrowia i życia pasażerów a w opisie producenta dla serwisu był zapis o możliwości jej niekontrolowanego wybuchu w pewnych warunkach. Sprzedawca jednak nie uprzedził o tym klientów.

Do zdarzenia doszło w grudniu 1998 roku. Monika siedziała na przednim fotelu zaparkowanego auta. Nagle wystrzeliła poduszka powietrzna. Wybuch zniszczył szczękę dziecka a wstrząs uszkodził pień mózgu. Po trzech tygodniach śpiączki - odzyskała przytomność. Dziewczynka do końca życia będzie kaleką. Dziecko wymaga systematycznej rehabilitacji i stałej opieki matki. Przeszła szereg skomplikowanych operacji. Do dziś jest pod stałą opieką psychologa.

10:35