Sopocka izba zatrzymań świeci pustkami. Ale nie za sprawą braku przestępców, ale z powodu braku pieniędzy w kasie komendanta policji. Aby izba mogła normalnie funkcjonować potrzeba 11 etatów.

Uruchomienie izby wiązałoby się ze ściągnięciem funkcjonariuszy ze służby na ulicy, ale sopocki komendant nie zdecydował się na takie rozwiązanie.

Zatrzymani podejrzani wożeni są do innych izb zatrzymań. Policja uważa, że paliwo do samochodów kosztuje mniej niż stworzenie dodatkowych miejsc pracy. Sopocka izba korzysta z gościnności takich placówek w Gdańsku i Gdyni.

Policjanci są pewni, że izba już niedługo zacznie normalnie funkcjonować. Być może stanie się to w grudniu, czyli już po sezonie turystycznym, gdy zapotrzebowanie na izbę ze względu na wysoką przestępczość, jest największe.