Choć sytuacja na drogach nieco się poprawiła, to na Podlasiu i Dolnym Śląsku wciąż nieprzejezdnych jest kilka tras – na jezdni utworzyły się śnieżne zaspy. Nieco lepiej jeździ się w pozostałych regionach.

Na Podlasiu wciąż nieprzejezdnych jest ponad 250 kilometrów dróg lokalnych. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach suwalskim i sejneńskim; do blisko 80 miejscowości nie ma dojazdu lub jest bardzo utrudniony.

Drogi krajowe i wojewódzkie są przejezdne, ale leży na nich błoto pośniegowe, a miejscami zajeżdżony śnieg. Jest ślisko, ale policja nie zanotowała poważniejszych wypadków. Niestety prawie w całym regionie wciąż pada śnieg, miejscami gęsty.

Na Dolnym Śląsku największe utrudnienia występują na drogach wojewódzkich w rejonie Wrocławia. Na odcinkach Kąty Wrocławskie-Środa Śląska, Gniechowice, Bojkowice i Pietrzykowice trasy są nieprzejezdne.

Na tych odcinkach w rowach i po części na drodze ugrzęzły tiry, samochody osobowe, ale także nasz sprzęt - pługi i piaskarki. Jeżeli kierowcy nie muszą, niech nie jadą w tamte okolice - mówi dziennikarzom naczelnik Dolnośląskiego Zarządu Dróg.

Kierowcy muszą też uważać w rejonie Wałbrzycha i Legnicy. Wszystkie drogi krajowe w regionie są przejezdne, ale jest ślisko. Błoto pośniegowe lub zajeżdżona warstwa śniegu zalega na trasach Kłodzko-Boboszów, Wrocław-Wałbrzych, Ząbkowice-Bardo Śląskie oraz w okolicach Świebodzic i Świdnicy.