10 podejrzanych o udział w antyizraelskich zamachach w Mombasie, aresztowanych przez policję kenijską, przybyło do Kenii łodzią z Somalii. Jak dotąd nie potwierdzono związków zatrzymanych z al-Qaedą, organizacją terrorystyczną Osamy bin Ladena.

Wśród zatrzymanych jest 6 Pakistańczyków i 4 Somalijczyków. Dwójkę innych podejrzanych - Amerykankę i jej męża Hiszpana - zwolniono w sobotę z powodu braku dowodów udziału w atakach.

Według kenijskiej policji podejrzani podróżowali małą łodzią żaglową, używaną przez lokalnych rybaków do połowu i podróży wzdłuż afrykańskich wybrzeży. Władze Kenii jednak utrzymują, że na razie nie ma dowodów na powiązania zamachów w Mombasie z al-Qaedą Osamy bin Ladena.

W czwartek niemal równocześnie dokonano w Mombasie samobójczego zamachu bombowego na popularny wśród Izraelczyków hotel "Paradise" i ostrzelano - na szczęście niecelnie - startujący samolot pasażerski izraelskich linii lotniczych. W ataku na hotel zginęło 16 osób, a 80 zostało rannych.

Do zamachów w Mombasie już w kilka godzin po atakach przyznało się nieznane ugrupowanie o nazwie Armia Palestyny. Zdaniem Waszyngtonu, nie jest jednak wykluczone, że ataku dokonało islamskie ugrupowanie z Somalii o nazwie Al-Ittihad al-Islami (AIAI), znane z powiązań z Osamą bin Ladenem.

14:05