Od roku do 5 lat więzienia – takie wyroki wydał warszawski sąd w procesie „Klubu pedofilów” z Dworca Centralnego. Prokurator żądał dla 9 mężczyzn kar od 7 do 2 lat więzienia. Obrońcy wnosili o uniewinnienia.

"Klub pedofilów" zlikwidowano w 2002 roku. Wg prokuratury, oskarżeni zaczepiali na warszawskim dworcu młodych chłopców, głównie uciekinierów z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych.

W zamian za drobne kwoty - od 40 do 100 zł - czy alkohol, wykorzystywali ich seksualnie. W jawnej części ustnego uzasadnienia wyroku sąd podkreślił, że niektórzy nieletni dalej uprawiają ten proceder. Sąd zaznaczył, że każde obcowanie płciowe z nieletnim jest przestępstwem, nawet dobrowolne. Dlaczego wyroki są niższe, niż żądał prokurator, o tym w relacji Beaty Lubeckiej:

Prokurator przyznała, że pokrzywdzeni prostytuowali się i byli zdemoralizowani, ale to nie zmniejsza naganności czynów skazanych, bo trzeba pamiętać, że to były dzieci. Przypomniała, że toczą się inne procesy o korzystanie z "chłopięcych prostytutek" na Dworcu Centralnym.

Proces trwał od czerwca 2003 r.; toczył się za zamkniętymi drzwiami, dlatego szczegóły sprawy nie są znane. Na ławie oskarżonych znalazło się 9 mężczyzn, w tym nauczyciel gimnazjalny, akademicki, duchowny i psycholog.

Początkowo wszyscy byli aresztowani; obecnie odpowiadają z wolnej stopy. Prawdopodobnie tylko kilku z nich może trafić za kraty, gdyż odsiedzieli oni już prawie rok w areszcie. Jeden z obrońców już zapowiedział apelację.

Według źródeł zbliżonych do sprawy, część chłopców wycofała się podczas procesu ze złożonych w śledztwie zeznań obciążających podsądnych. W 2003 roku sąd wyłączył z procesu sprawę obywatela Niemiec Wolfganga D., który uciekł z Polski.