Francuski minister pracy Eric Woerth dostał anonimową przesyłkę z karabinowym pociskiem. Nadawca grozi, że zastrzeli polityka. Prokuratura ujawniła, że minister otrzymał ją w chwili, kiedy przedstawiał w parlamencie projekt reformy emerytur, przeciwko któremu - na apel central związkowych i lewicowej opozycji - protestowało ostatnio na ulicach francuskich miast aż ponad dwa miliony osób.

Funkcjonariusze traktują te sprawę bardzo poważnie. Warto przypomnieć, że poprzedniego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca próbował zastrzelić na paryskich Polach Elizejskich członek skrajnie prawicowej bojówki. Na szczęście chybił i został schwytany.

Listy z pogróżkami i pociskami wysłane zostały również - w ciągu ostatnich dwóch lat - do prezydenta Sarkozy’ego i liderów rządzącej prawicy. Autor części tych listów - bezrobotny członek klubu strzeleckiego, nazwany przez media "czarnym krukiem" - został schwytany na południu kraju. Kiedy jednak przebywał w areszcie śledczym, Sarkozy dostał kolejna przesyłkę z pociskiem, która wysłana została z północnej części Francji. Policja przypuszcza wiec, że "czarnych kruków" może być całe stado.

Teraz adresatem jest najbardziej znienawidzony przez cześć społeczeństwa minister, który zamieszany jest w głośne afery finansowe i który jest autorem projektu ustawy zakładającego podniesienie wieku emerytalnego z 60 do 62 lat. Związkowcy i lewicowe ugrupowania zapowiadają, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do wejścia reformy w życie.