Indyjski Sąd Najwyższy nie zgodził się na planowaną na piątek specjalną ceremonię wyznawców hinduizmu na gruzach zburzonego 10 lat temu XVI-wiecznego meczetu w Ajodhji. Hinduiści chcieli tą ceremonią zainaugurować budowę w tym miejscu swej własnej świątyni. Nie wykluczone, że Indie czeka kolejna fala rozruchów na tle religijnym.

Sprawa świątyni jest źródłem konfliktu religijnego w Indiach. 10 lat temu, w zamieszkach, jakie wybuchły po zburzeniu meczetu zginęło ponad 2000 osób. Teraz muzułmanie uznali zapowiedź modłów na gruzach budowli za prowokację i zwrócili się do Sądu Najwyższego Indii, by wydał zakaz ceremonii. Sąd przychylił się do prośby, obawiając się, że uroczystość doprowadzi do ponownego wzrostu napięć i starć między wyznawcami obu religii. W ostatnim czasie spór o Ajodhję pochłonął ponad 700 nowych ofiar śmiertelnych w Gudżaracie.

Nie wiadomo czy hinduiści podporządkują się decyzji sądu. Na wszelki wypadek policja otoczyła ścisłym kordonem Ajodhję. Rozkazy są jasne: do miasta nie wolno wpuszczać żadnych działaczy. Ulice i okolice miasta patroluje około 10 000 policjantów i żołnierzy. W wielu punktach Indii doszło już jednak do wystąpień hinduistów, którzy odpowiedzieli na wezwanie dwu radykalnych organizacji hinduistycznych - Vishwa Hindu Parishad oraz Indore. Zaapelowały one do wiernych o udział w akcjach antymuzułmańskich oraz akcjach na rzecz budowy świątyni.

foto RMF

10:00