Na taką karę sąd w Londynie skazał niejakiego Barry'ego George'a za zabójstwo Jill Dando, jednej z najpopularniejszych postaci brytyjskiej telewizji. Ława przysięgłych, stosunkiem głosów 10 do 1 uznała George'a winnym. Dando prowadziła programy zajmujące się ściganiem przestępców. Jej własna śmierć stała się tematem jednego z tych programów.

Jill Dando zginęła od kuli samotnego zamachowca przed drzwiami własnego domu. Jej śmierć wstrząsnęła brytyjską opinią publiczną i zapoczątkowała jedno z największych dochodzeń policji w historii kryminalistyki. Przeciwko Barry’emu George’owi nie wysunięto jednak niezbitych dowodów. Ława przysięgłych skazała go większością głosów na podstawie mieszaniny poszlak i wyników testów laboratoryjnych. George’a widziano w dniu zamachu w pobliżu domu prezenterki. Na jego marynarce znaleziono ślady prochu z kuli rewolwerowej. Nie zdołano jednak ustalić motywu zbrodni. Przed trzema laty na początku dochodzenia wysuwano cały wachlarz teorii, które w rezultacie zostały wykluczone. Jedną z nich była teoria, że Jill Dando zginęła z ręki zawodowego mordercy na zlecenie reżimu w Belgradzie. Miało to być zemstą za śmierć dziennikarzy jugosłowiańskiej telewizji w czasie konfliktu w Kosowie. Skazany mężczyzna już wcześniej był karany za molestowanie seksualne nieletnich. Jego prawnicy zapowiedzieli, że będą odwoływać się od wyroku do sądu apelacyjnego. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Bogdana Frymorgena:

07:20