Polskich siatkarzy tylko jeden mecz dzieli od obrony tytułu mistrzów świata. Biało-czerwoni w wieczornym finale zmierzą się w Turynie z Brazylijczykami, których pokonali także w decydującym spotkaniu poprzedniej edycji mistrzostw świata.

Droga podopiecznych Vitala Heynena do niedzielnego meczu o złoty medal była kręta. Zaczęli od zwycięskiej passy w pierwszej rundzie - w pięciu spotkaniach wywalczyli komplet punktów. Jednak w drugiej części zmagań przyszły porażki z Argentyną i Francją, po których ich sytuacja znacząco się skomplikowała. W "meczu o życie" pokonali Serbów, a w trzeciej fazie turnieju powrócili do zwycięskiej serii.

Tym samym trener Vital Heynen z nawiązką zrealizował plan wyznaczony przez Polski Związek Piłki Siatkowej. Władze federacji bowiem jako cel wskazały awans do czołowej szóstki. Belg jest o krok od powtórzenia sukcesu Stephane'a Antigi. Francuz objął posadę szkoleniowca biało-czerwonych w 2014 roku i w pierwszym roku pracy sięgnął z nimi po złoto MŚ. Wówczas w finale jego zespół zmierzył się właśnie z Brazylijczykami i zwyciężył 3:1. Od tego czasu Polacy rywalizowali z tym przeciwnikiem jeszcze cztery razy i tylko raz udało im się triumfować.

Ekipa z Ameryki Południowej w pierwszej rundzie mistrzostw zaliczyła niespodziewaną porażkę z Holandią 1:3 w pierwszej rundzie, ale potem kroczyła już od zwycięstwa do zwycięstwa. W dwóch ostatnich meczach uporała się z rywalami w trzech setach.

Biało-czerwoni, którzy w półfinale rozegrali pięć setów z reprezentacją USA, nie zamierzają jednak łatwo składać broni. W niedzielę czeka nas święto siatkówki. Wyjdziemy na boisko by wygrać, a nie tylko wystąpić w tym spotkaniu. Po czterech latach znów zmierzymy się w meczu o taką stawkę z "Canarinhos". Zobaczymy, jak będzie. To będzie bardzo trudny mecz - powiedział atakujący Bartosz Kurek.

Poprzednia edycja mundialu to także ostatni turniej rangi mistrzowskiej, w której biało-czerwoni stanęli na podium.

Finał w Turynie rozpocznie się o godz. 21.15. Na 17.00 zaplanowano pojedynek o brązowy medal, w którym walczyć będą Amerykanie i Serbowie.

(ag)