Kłopoty Arthura Andersena związane są ze sprawą Enronu. Gwoździem do trumny dla tej firmy audytorskiej stał się akt oskarżenia Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy w historii USA firma audytorska została oskarżona o oszustwo.

Firma audytorska to firma posiadająca uprawnienia do weryfikacji rocznego bilansu przedsiębiorstw dla potrzeb zainteresowanych stron – urzędu skarbowego, kontrahentów, akcjonariuszy i inwestorów. To właśnie ludzie Andersena sprawdzali księgi handlowe Enronu. Szefowie tego energetycznego giganta za pomocą nieistniejących spółek i machinacji prawnych próbowali ukryć prawdziwą wielkość zadłużenia firmy. Andersen - choć wiedział o podejrzeniach - nic w tej sprawie nie zrobił.

Podczas przesłuchania przed sądem adwokaci Arthura Andersena oświadczyli, że firma nie przyznaje się do winy. Ich wykroczenie zdaniem rządu miało polegać na niszczeniu dokumentów i zapisów elektronicznych w chwili, gdy rozpoczęło się już śledztwo w sprawie Enronu. Stosunkowo szybka data procesu ma teraz dla firmy zasadnicze znaczenie. W ciągu ostatniego miesiąca zrezygnowało z jej usług wielu poważnych klientów, w tym firmy związane z Arthurem Andersenem od ponad 60 lat. Poza tym prokuratura będzie miała mniej czasu na zebranie dowodów i przesłuchanie świadków. Arthur Andersen chwyta się jeszcze innych sposobów, by uniknąć indywidualnych pozwów – zgodził się zapłacić 200 milionów dolarów w ramach odszkodowań. Innym krokiem jest zachęcanie pracowników, by indywidualnie bronili resztek dobrego imienia firmy – mają się podpisać pod specjalnym listem do Kongresu. Jednak panuje opinia, że los Andersena w USA jest już przesądzony. Zagraniczne oddziały firmy chcą się łączyć z dotychczasowymi rywalami, na przykład KPMG International. W Polsce Andersen jest w ścisłej czołówce. Firma przynosi 70 milionów dolarów przychodu rocznie. Klienci Andersena to nie tylko zagraniczne firmy działające na naszym rynku, ale także największe polskie przedsiębiorstwa. Jak mówi przedstawiciel Andersena, polski oddział firmy nie stracił na aferze z Enronem. Pracownicy Andersena obawiają się jednak przyszłości. Polski oddział istnieje już 12 lat i zatrudnia blisko 900 osób.

09:15