Rząd przyjął założenia nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, które - jak zapewnia - mają łączyć, a nie dzielić posłów. Nowela jedynie dostosowuje polskie prawo do prawodawstwa Unii Europejskiej. Bruksela od dawna naciska, by Polska jak najszybciej uporała się z dostosowaniem prawa audiowizualnego do wymogów Wspólnoty.

Kłopot w tym, że owe dostosowujące przepisy sąsiadowały w poprzednim projekcie z tymi, które budziły tak wielkie emocje. Dlatego z poprzedniego projektu zrezygnowano i teraz rząd do parlamentu prześle coś, co ma w końcu doczekać się aprobaty.

Załatwienie spraw europejskich jest nie tylko załatwieniem istotnej części tej ustawy, bo to jest mniej więcej jedna trzecia tekstu tej ustawy, to jest również załatwienie problemu, który jest problemem najwyższej wagi, mianowicie wywiązanie się ze zobowiązań zawartych w procesie akcesyjnym - tłumaczy minister kultury.

W nowym projekcie znajdą się zapisy, mówiące m.in. o konieczności emitowania w polskich mediach określonej ilości produkcji europejskich, czy też o zliberalizowaniu kwestii własności rozgłośni radiowych, czy stacji telewizyjnych.

Nie oznacza to jednak, że rząd rozstał się ze słynnymi pomysłami antykoncentracyjnymi. Jak te przepisy mają wyglądać – Ministerstwo Kultury ma się jeszcze zastanawiać. Owoce swych przemyśleń ma przedstawić pod koniec września.

05:50