Uważam, że była to gra lobbingowa, która towarzyszy wielu ustawom w Polsce - mówił o tzw. aferze Rywina szef ABW, zeznający wczoraj przed komisją śledczą. Andrzej Barcikowski tłumaczył, że nie wszczął w tej sprawie żadnych działań, bo jest przekonany o uczciwości funkcjonariuszy publicznych.

Sprawa Rywina miała dla mnie znamiona blefu biznesowego - mówił przed komisją Barcikowski. A jak zaznaczył, jest to zjawisko nagminne w Polsce przy załatwianiu interesów. Polega on na powoływaniu się przez ludzi biznesu na rozmaite koneksje z politykami, najczęściej z aktualnie rządzącego ugrupowania, w celu wzmocnienia swojej pozycji przetargowej.

Dodał, że brał pod uwagę możliwość, iż Rywin był elementem pewnej lobbingowej gry interesów wokół ustawy o rtv, ale - jak dodał - pomiędzy lobbingową grą interesów, a złożeniem tego typu pełnej sprzeczności, dziwacznej, nieprawdopodobnej oferty korupcyjnej jest radykalna różnica.

Barcikowski oświadczył, że o sprawie Rywina dowiedział się we wrześniu 2002 roku od premiera. Tłumaczył, że nie wszczął wówczas działań operacyjno-rozpoznawczych, gdyż ocenił, iż prawdopodobieństwo skorumpowania funkcjonariuszy publicznych jest na tyle nikłe, że angażowanie sił i środków ABW w rozpoznawanie tej kwestii nie miałoby uzasadnienia.

Posłuchaj także relacji reportera RMF Tomasza Skorego:

06:55