Wprowadzenie wiz zamroziło ruch osobowy na naszej granicy z Białorusią. Tym samym spełnił się czarny scenariusz przewidywany przez biznesmenów i handlowców, którzy obawiali się, że wprowadzenie odpłatnych wiz dla Białorusinów zniszczy przygraniczny handel.

Reporter RMF obserwuje przejście graniczne w Bobrownikach. Wczoraj w tym miejscu trzeba było stać kilka godzin, żeby w ogóle dojechać do przejścia granicznego. Dzisiaj – kompletne pustki - relacjonuje Piotr Sadziński.

Jednak według straży granicznej to jeszcze nie jest katastrofa, rzeczywiście ruch zmniejszył się, ale nie powinniśmy patrzeć na to aż tak czarno - mówi Anna Wołoszyn-Wrona z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Jak jednak nie patrzeć czarno, skoro w Bobrownikach granicę przekraczało średnio 4,6 tys. ludzi dziennie, a dziś w pierwszych sześciu godzinach 109?

Wołoszyn uważa jednak, że ruch wzrośnie już za kilka dni, kiedy Białorusini bedą mieć wizy.

Oczywiście akcja wprowadzenia wiz, pociąga za sobą reakcję - również Polacy, wybierający się za wschodnią granicę, muszą posiadać wizy. Ale - jak się okazuje - nie tylko wizę.

Kierowcy czy kolejarze, którzy wybierają się do obwodu kalinigradzkiego na dłużej niż 3 miesiące, muszą przy składaniu wniosku o wizę dołączyć wynik testu na obecność wirusa HIV.

Zrobienie takiego badania jest możliwe tylko w czterech miastach Warmii i Mazur. Dlatego od kilku dni w olsztyńskim sanepidzie ustawiają się kolejki chętnych do zbadania krwi. Posłuchaj relacji Beaty Tonn:

13:25