Hiszpania pogrąża się w recesji. W drugim kwartale gospodarka tego kraju skurczyła się o 0,4 procent, a we wcześniejszym o 0,3 procent. Te suche liczby mają realne przełożenie na życie każdego Hiszpana. Bezrobocie jest tam najwyższe w historii. Co czwarty osoba nie ma pracy, w tym aż co drugi 25-latek.

Perspektywy w Hiszpanii są fatalne. W tym roku nie ma żadnej szansy na poprawę sytuacji. Recesja w tym kraju będzie się pogłębiać, co m.in. stanowi efekt wchodzącej od września podwyżki VAT-u. Ten podatek od niemal wszystkich towarów i usług wzrośnie aż o 3 punkty procentowe.

To sprawi, że ceny będą wyższe, a w rezultacie Hiszpanie i turyści będą kupowali coraz mniej. W związku z tym handlowcy będą mniej zarabiać, fabryki będą mniej produkować, a bezrobocie wzrośnie jeszcze bardziej.

Cała Europa jedzie na jednym wózku. Kraje północy potrzebują południa. Hiszpania robi teraz to, co Niemcy zrobili 12 lat temu, czyli porządkuje księgi finansowe. Liczymy na wsparcie kontynentu - mówi hiszpański minister finansów Luis de Guindos. Ekonomiści przewidują, że recesja w Hiszpanii potrwa co najmniej do przyszłego roku.

Rynki finansowe na razie spokojnie reagują na doniesienia z Hiszpanii. W poniedziałek po południu euro kosztuje 4,11 złotych, frank szwajcarski 3,42 zł, a dolar 3,35 złotych.