Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński i były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski podczas wizyty na Bliskim Wschodzie dostali po trzy zegarki - warte nawet kilkaset tysięcy złotych – pisze dzisiejszy „Superexpress”.

Jak podkreśla dziennik, Szmajdziński i Siemiątkowski byli tam z oficjalną wizytą na koszt podatników. Pod koniec marca tego roku pojechali w podróż po krajach Zatoki Perskiej.

W Arabii Saudyjskiej od następcy tronu dostali po roleksie, w Kuwejcie od emira po dunhillu, a w Katarze po Franku mullerze. Firmy te należą do najdroższych na świecie. Ministrowie przyjęli podarki, schowali je do kieszeni i przywieźli do Polski.