Rosyjski Gazprom spuszcza z tonu. Znaczny spadek ilości gazu sprzedawanego do Europy zmusił rosyjskiego monopolistę do obniżania cen. Polska nie ma jednak co liczyć na łaskawszy taryfikator.

Tylko w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż rosyjskiego gazu w Europie spadła o 12 procent. Rosyjski monopolista obniżył już ceny m.in. dla Bułgarii o 11 procent i dla Włoch o 10 procent. Długie rozmowy w tej sprawie trwały z Niemcami. Szef Gazpromu Aleksiej Miller, zwolennik twardego kursu cenowego, w końcu jednak ustąpił.

Michaił Krutichin z RusEnergy jest przekonany, że Gazprom będzie zmuszony jeszcze bardziej "spuścić z tonu" pod naciskiem niezadowolonych odbiorców europejskich. Krutichin podaje też przykład Turcji, której w zamian za zgodę na budowę na dnie Morza Czarnego nitki "Południowego Strumienia", udzielono tak dużych obniżek na rosyjski gaz, że szczegóły negocjacji trzymane są w tajemnicy. Gazociąg "Południowy Strumień" ma biec z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii i dalej do środkowej i południowej Europy.

Gazprom będzie tracił monopol w Europie?

Perspektywa utraty udziałów w europejskim rynku gazu musi niepokoić Rosjan. Centrum Makroekonomicznych Badań rosyjskiego "Sbierbanku" opublikowało raport dotyczący skutków tzw. "łupkowej rewolucji". Na razie, zdaniem analityków, skutkiem wydobycia łupkowego gazu w USA i Kanadzie jest pojawienie się w Europie dużych ilości "wolnego gazu" z krajów trzecich. W przyszłości scenariusze dla Rosji są niekorzystne. W ciągu czterech, pięciu lat w Europie pojawi się tak dużo gazu łupkowego, że ostra konkurencja uderzy w Gazprom, który nie będzie mógł już dyktować cen.

Polska bezskutecznie próbowała negocjować z Rosją sprawę obniżenia cen na gaz. Na początku listopada 2011 roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło procedurę arbitrażu w sporze z Gazpromem o ceny gazu i złożyło pozew w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie. Do teraz sprawa nie znalazła swojego finału.