Propozycje Komisji Europejskiej w sprawie zasad obliczania długu publicznego są niewystarczające - oświadczył w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski. Chodzi o odliczenie kosztów reform emerytalnych od ogólnego zadłużenia i podwyższenie dopuszczalnego poziomu deficytu.

To jest propozycja dyrektywy. Uważam, że jest ona daleko niewystarczająca i niesatysfakcjonująca - powiedział Rostowski dziennikarzom przed rozpoczęciem w Brukseli nieformalnego posiedzenia ministrów finansów "27". To minimalny krok w dobrym kierunku, ale jedynie minimalny - zaznaczył.

Rostowski uznał za niewystarczający wzrost dozwolonego pułapu deficytu z 3 do 4 proc. PKB, przy podejmowaniu przez Komisję Europejską decyzji o ewentualnym otwarciu procedury nadmiernego deficytu. Ulga w maksymalnym stopniu stanowiłaby 1 pkt proc. PKB, a my już odkładamy 2,4 proc. PKB. Tyle dodajemy co roku do długu i do deficytu na skutek tej reformy - powiedział.

Ponadto w ramach zaproponowanych w środę nowych zasad budżetowych KE chce wprowadzić 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc. Także tę propozycję Rostowski skrytykował, argumentując, że reformy dają wyniki w okresie dziesiątek lat, więc ulgi nie mogą trwać pięć lat i być degresywne. Uznał, że propozycje KE nie zachęcają krajów UE, które jeszcze nie wdrożyły kosztownych reform emerytalnych, do ich przeprowadzenia.

Dodał, że jego zdaniem także w krajach Europy Zachodniej zaczyna panować poczucie, że nie da się uniknąć reform emerytalnych podobnych to tej, jaką w 1999 r. przeprowadziła Polska. Niedobrze byłoby, żeby (te kraje) sobie zamknęły drogę do tych reform - powiedział.

Zgodnie z propozycją KE, obecna procedura nadmiernego deficytu (powyżej 3 proc. PKB) będzie uruchamiana także za nadmierny dług. KE chce, by kraje redukowały swoje długi rocznie przynajmniej o 5 proc. wartości powyżej dozwolonego w UE limitu 60 proc. PKB. Ta rekomendacja dotyczy wszystkich państw UE, ale nowe sankcje finansowe na razie zagrożą tylko członkom strefy euro. KE zastrzegła, że decyzja o otwarciu wobec kraju procedury za dług nie będzie w żadnym razie automatyczna.