Przedsiębiorcy z niepokojem nasłuchują płynących z rządu sygnałów dotyczących zmian w gospodarce. W czasie kampanii wyborczej i już po utworzeniu rządu, premier i jego współpracownicy zapowiadali wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw. Teraz wszystko zależy od tego, czy te obietnice zostaną zrealizowane. A lista oczekiwań przedsiębiorców jest długa.

Przede wszystkim przeszkadza im nadmierna biurokracja. A poza tym wysokie koszty pracy, wysokie podatki, wreszcie wysokie stopy procentowe. Które zapowiedzi rządu cieszą przedsiębiorców, a które wręcz przeciwnie? Cieszą przede wszystkim zapowiedzi o zamrożeniu na obecnym poziomie wydatków budżetowych i te zapowiedzi dotyczące ograniczenia deficytu do 40 miliardów złotych. "Ta informacja uspokoiła inwestorów" - powiedział Jeremi Mordasewicz. "Ponieważ to oznacza, że nie będzie jakiejś nagłej zapaści finansów publicznych" - dodaje. Na tym jednak radość się kończy. Przedsiębiorców zmroziła wręcz zapowiedź wzrostu podatków, bo do tego właściwie sprowadzają się propozycje ministra Belki. "To podatki powodują, że przedsiębiorstwa nie mogą gromadzić środków na rozwój. Nie mając z kolei środków nie mogą również zaciągnąć kredytów, bo nie mają zabezpieczenia na kredyt" - mówi Mordasewicz. Wzięcia kredytu nie ułatwiają także stopy procentowe. Na ich wysokość narzekają jak widać nie tylko politycy, ale także przedsiębiorcy. Wysokie stopy to tylko jeden z elementów listy. Tak naprawdę chyba największym problemem jest w tej chwili biurokracja: "Przebrnięcie przez przepisy podatkowe, formalności związane z zatrudnianiem pracowników, konieczność rozliczania aż 11 składek co miesiąć. To wszystko powoduje, że przedsiębiorcy tracą czas na papierkową robotę" - mówi Mordasewicz. Do tego dochodzą sprzeczne ze sobą ,przedsiębiorca dopłaca 90 złotych różnego rodzaju składek i podatków. To wszystko razem powoduje, że firmy nie chcą zatrudniać ludzi a szara strefa wciąż się powiększa.

foto Archiwum RMF

15:25