​Polska bije kolejne rekordy letniego zużycia prądu. Dziś może paść kolejny - ponad 23,5 gigawata (GW). Tak wynika z szacunków Polskich Sieci Elektroenergetycznych odpowiadających za dystrybucję prądu w Polsce.

Większe zapotrzebowanie na prąd, w połączeniu z upałami, to bardzo ryzykowna i kosztowna mieszanka. W praktyce oznacza to, że zbliżamy się do kresu wytrzymałości polskiego systemu elektroenergetycznego - zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. 

Z powodu upału rozciągają i przegrzewają się kable energetyczne. Niektóre muszą być wyłączane z użytku. 

Z kolei elektrownie muszą produkować więcej prądu, żeby zasilać uruchamiane przez nas wiatraki i klimatyzację. Pojawiają się problemy, ponieważ niektóre bloki trzeba wyłączać. Z powodu upału brakuje wody do ich chłodzenia.

W rezultacie polskie koncerny energetyczne muszą importować droższy prąd z zagranicy. Oznacza to, że jesienią możemy zapłacić wyższe rachunki za energię.

(ph)