Prywatyzacja zawsze była źródłem wielu emocji. Określano ją jako wyprzedaż majątku narodowego, a nawet grabież. Każdej transakcji towarzyszyły zarzuty: a to o zbyt niską wycenę albo wybór niewłaściwego inwestora. Przypomnimy historię kilku prywatyzacji, tych, które wywołały najwięcej kontrowersji.

PZU Gdy jesienią 1999 roku AWS-owski minister skarbu Emil Wąsacz ogłosił sprzedaż pakietu 30 proc. akcji PZU konsorcjum Eureko i BIG Bankowi Gdańskiemu, wydawało się, że został przełamany impas w sprawie największego polskiego ubezpieczyciela.

Eureko - międzynarodowe konsorcjum zarejestrowane w Holandii - obiecywało pozostawić markę PZU, czego nie gwarantował najgroźniejszy konkurent w przetargu, czyli AXA. Wkrótce jednak okazało się, że ta decyzja zapoczątkowała konflikt trwający do dziś.

Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego z Centrum Adama Smitha prywatyzacji PZU w ogóle nie było: sprzedano bowiem pewnie pakiet akcji inwestorowi, którego wybór dla analityków nie był do końca jasny, a ponadto państwo pozostawiło sobie możliwości manipulowania firmą.

Eureko domaga się teraz od resortu Skarbu Państwa realizacji umowy podpisanej przez rząd Jerzego Buzka. Z tym jednak nie spieszy się rząd Leszka Millera. Efekt? Spór rozstrzygnie – na wniosek Eureko - sąd arbitrażowy w Sztokholmie.

Rafineria Gdańska Prywatyzacja firmy może być prowadzona na 3 sposoby. Będą prowadzone rozmowy z nowym konsorcjum PKN Orlen i Roch Energy (umowa o jego utworzeniu została wczoraj podpisana). Druga możliwość - powrót do rozmów z innymi firmami. Możliwe jest wreszcie rozpisanie całkiem nowego przetargu.

Zdaniem Rafała Zagórnego z Sejmowej Komisji Skarbu, rząd jednak nie ma na razie żadnego planu prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej i nie wykazuje na tym polu determinacji.

Poza tym prywatyzacja zablokowana jest obecnie

przez Roch Energy, który posiada wyłączność na negocjacje. Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha, Roch obiecywał gruszki na wierzbie, a jego udział w prywatyzacji obecnie jedynie zaciemnia cały proces

18:20