"Masz zaległy urlop, lepiej go szybko wykorzystaj! Związkowcy alarmują, że rząd szykuje zamach na prawa pracownicze! Niewykorzystany urlop przepadnie!" - pisze "Super Express". "Nie ma naszej zgody na niekorzystne zmiany dla pracowników! Teraz często jest tak, że pracownik chce iść na urlop, a pracodawca nie chce go udzielić, nie można więc dodatkowo karać go przepadkiem dni wolnych" - mówi w rozmowie z dziennikiem Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Te doniesienia w ostrych słowach skomentowała Elżbieta Rafalska - szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.

"Masz zaległy urlop, lepiej go szybko wykorzystaj! Związkowcy alarmują, że rząd szykuje zamach na prawa pracownicze! Niewykorzystany urlop przepadnie!" - pisze "Super Express". "Nie ma naszej zgody na niekorzystne zmiany dla pracowników! Teraz często jest tak, że pracownik chce iść na urlop, a pracodawca nie chce go udzielić, nie można więc dodatkowo karać go przepadkiem dni wolnych" - mówi w rozmowie z dziennikiem Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Te doniesienia w ostrych słowach skomentowała Elżbieta Rafalska - szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zdj. ilustracyjne /Steve Allen /PAP/Photoshot

"Rząd chce tak znowelizować Kodeks pracy, aby urlop niewykorzystany do końca I kwartału następnego roku przepadał" - czytamy w "SE". 

"Obecnie, jeśli pracownik nie wykorzysta dni wolnych w danym roku, może to zrobić do końca pierwszego kwartału, a nawet do 30 września kolejnego roku. W praktyce nawet jeśli w tym terminie nie nadrobi zaległości urlopowych, przechodzą one na rok następny" - przypomina dziennik. 

Związkowcy krytykują też inne planowane zmiany - choćby te dotyczące urlopu na żądanie. Bo zmienić mają się zasady jego udzielania. Pracownik będzie musiał zgłosić pracodawcy potrzebę wzięcia takiego urlopu najpóźniej 24 godziny wcześniej. Teraz może to zrobić tuż przed rozpoczęciem pracy.

Zupełnym bezsensem jest też pomysł, aby urlop na żądanie był planowany. To się kłóci z jego ideą - ocenia w rozmowie z "SE" Andrzej Radzikowski. 

Propozycje tego rodzaju pojawiły się przy okazji prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy nad nowym Kodeksem pracy. Zespół powołała minister Elżbieta Rafalska. Jego prace trwały 18 miesięcy.

Większość pomysłów Komisji wzbudziła jednak sporo kontrowersji i w większości trafiła do "zamrażarki". Choć nie wszystkie.

Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie zmiany przepisów dot. urlopów miałyby wejść w życie. W "Dzienniku Zachodnim" czytamy, że według zapowiedzi resortu pracy, zmiany w kodeksie pracy mają być stopniowe. Wiadomo już, że nie będzie nowej ustawy, zmienią się tylko poszczególne zapisy dotyczące czasu pracy. Na razie zasady pobierania świadczenia L4, oraz przepisy dla kobiet w ciąży pozostaną na razie bez zmian.

Nowy kodeks pracy przewiduje jednolity wymiar urlopu dla wszystkich, niezależnie od stażu pracy czy wykształcenia. I będzie to 26 dni w roku kalendarzowym.

Do publikacji medialnych odniosła się na Twitterze Elżbieta Rafalska - szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Sezon ogórkowy ma się dobrze,stąd fantasmagorie w doniesieniach medialnych o zmianach w urlopach. Rząd @pisorgpl dba o pracowników i przeciwdziała patologiom na rynku pracy. Warto przypomnieć, że wprowadziliśmy minimalną stawkę godzinową, zlikwidowaliśmy subminimum w płacy minim. - napisała. Nie odniosła się jednak wprost do konkretnych zapisów, które miałyby się zmienić. 


(mn, mkam)