Miała ugodzić w firmy pożyczające pieniądze na bardzo wysoki procent, a trafiła także w zwyczajne banki i oferowane przez nie karty kredytowe – mowa o podpisanej niedawno przez prezydenta ustawie antylichwiarskiej.

Ustawa zakłada, że oprocentowanie kredytów nie może przekraczać 25 procent w skali roku. Jednak w przypadku wielu kart kredytowych stawka ta sięga 37 procent rocznie.

Bankom więc nie pozostaje nic innego jak obniżać oprocentowanie. Nie oznacza to jednak samych korzyści. W związku ze zmniejszeniem stawek utrudnione będzie otrzymanie kredytu czy samej karty. Problem będą miały zwłaszcza osoby o dość niskich dochodach. Dotychczas bowiem właśnie wysokie oprocentowanie było zabezpieczeniem w przypadku klientów tzw. wysokiego ryzyka.

Teraz jednak takiej możliwości nie będzie. W związku z tym wielu klientów może odejść do szarej strefy – uważa Jerzy Wańka ze Związku Banków Polskich.

Sfera kredytowa to w Polsce wciąż bardzo ryzykowny grunt. Ilość niespłaconych pożyczek przekracza 10 procent – to nawet pięć razy więcej niż w innych krajach europejskich. Banki nie zrezygnują zatem z zabezpieczenia, którym w tym wypadku będzie utrudniony dostęp do kart kredytowych.