Drogie kredyty gotówkowe i nisko oprocentowane lokaty to odpowiedź banków na obłożenie ich od lutego nowym podatkiem. Koszty przerzuciły na klientów i zarabiają coraz więcej - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".

Trudno znaleźć bank, który zadowoli się jednocyfrową prowizją - czytamy w dzienniku. Dotyczy to m.in. kontrolowanego przez państwowego giganta PZU Alior Banku, który dając gwarancję najniższej raty i oprocentowanie na poziomie 5 proc., pobiera 15 proc. prowizji. Z kolei mBank proponuje kredyt gotówkowy z prowizją od 11 do 18 proc.

Jak zaznacza gazeta, droższe są nie tylko kredyty gotówkowe, ale też hipoteczne. Od jesieni ubiegłego roku do końca czerwca marża przeciętnego kredytu hipotecznego (300 tys. zł na 25 lat z 25-proc. wkładem własnym) wzrosła z 1,7 do 2,05 proc.

Jak się okazuje, mimo nowego podatku banki zarobiły w tym roku na klientach już ponad 8 mld zł. Taki wynik to nie tylko zasługa droższych kredytów, ale też cięcia oprocentowania lokat. Łącznie sześć największych banków wypłaciło klientom w pierwszym półroczu o 740 mln zł mniej odsetek od depozytów niż wtym samym czasie roku ubiegłego. Zdanych Narodowego Banku Polskiego wynika, że o ile w marcu średnie oprocentowanie lokat wynosiło 2,1 proc., o tyle w czerwcu było to już tylko 1,5 proc - podkreśla "Wyborcza". 

(mal)