Historia pełna jest ciekawych przypadków tak zwanych baniek spekulacyjnych. Co to takiego? To sytuacja, w której ceny danego towaru czy usługi sięgają zawrotne, niewytłumaczalne poziomy, które w pewnym momencie zaczynają być zwyczajnie nieosiągalne. Bańka pęka, a ceny drastycznie spadają. Ten moment to krach. Osoby, które ulokowały swoje pieniądze, tracą niemal wszystko. Przykład? Tulipanowa gorączka.

To była prawdziwe spekulacyjne szaleństwo. Ale od początku... Wszystko rozegrało się w XVII-wiecznej Holandii, kiedy ludzie uwierzyli, że tulipany mogą przynieść im niesamowite zyski. Kwiaty te trafiły do Niderlandów z Turcji, mniej więcej w połowie XVI wieku. 

W czasie, gdy społeczeństwo było coraz bogatsze, barwne tulipany stawały się symbolem luksusu i pozycji społecznej. Tak jak dzisiaj, gdy zamożni kolekcjonują oryginalne i bardzo kosztowne obrazy, tak wtedy - zamożni Holendrzy kupcy zaczęli kolekcjonować te najrzadsze i najpiękniejsze kwiaty. 

Absurdalne ceny wywindował... wirus

Niektóre odmiany były atakowane przez wirusa pstrości tulipana, co tylko wpływało na ich wartość, bo płatki rośliny zyskiwały niepowtarzalne smugi i plamy. Gatunkiem, który został zarażony był Semper Augustus.

Cytat

Powstała niesamowita roślina o białych kwiatach z czerwonymi smugami, prążkami. Ta odmiana była bardzo rzadka. Uzyskała ją jedna osoba, tulipan był trudny w rozmnażaniu. Wirus sprawiał, że nie zawsze te rośliny potomne miały taką samą kolorystykę
- prof. Bartosz Płachno z Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego

Przyznacie, że tulipan mógł zachwycać swoim wyglądem. To właśnie na jego punkcie holenderskie elity dosłownie oszalały. Chęć zakupu i późniejszej odsprzedaży cebulek z wielkim zyskiem cały czas sztucznie pompowała ceny.

Dom zamienię na cebulkę

Domy, posiadłości, ziemia, bydło. Holendrzy potrafili sprzedawać swoje majątki, byle zakupić cebulki tulipana, które w przyszłości miały im dać szansę na niebagatelne zarobki. Jak pisze słynny brytyjski ekonomista, Tim Harford, posiadanie takiej cebulki było jak posiadanie konia wyścigowego: cenne samo w sobie, ale o wiele cenniejsze ze względu na swoje "potomstwo". Ceny cały czas rosły.

Absolutne apogeum tego tulipanowego szału przypadło na lata 1633-1637, kiedy to za jedną cebulkę odmiany Semper Augustus trzeba było płacić niewyobrażalną sumę. 

Najwyższa cena, którą potwierdzają publikacje to 5200 guldenów za sztukę. Czy to dużo? To tyle, ile wynosiły wówczas roczne zarobki wykwalifikowanego pracownika... razy dwadzieścia! Ówczesny stolarz musiałby odkładać przez dwadzieścia lat wszystkie swoje pieniądze, żeby tylko kupić jedną cebulkę tulipana Semper Augustus. Według BBC, można było za to kupić pokaźnych rozmiarów dom w Amsterdamie.

Adriaan Pauw, jeden z najwyższych rangą polityków ówczesnej Holandii był bajecznie bogaty, ale nawet on nie mógł sobie pozwolić na zapełnienie swojego ogrodu tymi cennymi roślinami. Postanowił więc, że na środku posadzi kilka tulipanów pożądanej przez wszystkich odmiany, a dookoła rozstawi lustra, żeby sprawić wrażenie, że kwiatów jest więcej. To pokazuje, jak nieosiągalne były te rośliny. 

Pęknięcie bańki

W lutym 1637 roku wiadome było, że nadchodzący rok przyniesie obfite plony. To oznaczało jedno - więcej towaru, a co za tym idzie niższą cenę cebulek. Ta zaczęła spadać drastycznie. Handlarze zrozumieli, że rzadkie dotąd kwiaty stawały się... mniej rzadkie, niż to sobie wcześniej wyobrażali. 

Z kolei ci, którzy jeszcze rok temu myśleli, że inwestują swój majątek w coś, co da im zarobić, zostawali z niczym, bo cebulki stawały się niewiele warte. To trochę jak z dodrukowywanymi pieniędzmi.