Protestujący przeciwko przejęciu stacji dziennikarze i nowy zarząd zgodzili się rozpocząć rozmowy na temat sposobów wyjścia z kryzysu. Wybuchł on po mianowaniu przez Gazprom nowej dyrekcji NTV. W czwartek wznowiona została normalna emisja.

Pracownicy telewizji zmianę dyrektora za próbę politycznego podporządkowania sobie niezależnej dotąd telewizji, ponieważ Gazprom to koncern państwowy, podporządkowany władzom na Kremlu. Obecnie obie strony uzgodniły, że dzisiaj w samo południe dojdzie do spotkania komisji pojednawczej, wyłonionej przez żurnalistów i dyrekcję. Nic jednak nie wskazuje na to, że się dogadają. Na razie jedna strona obrzuca drugą obelgami. "Jewgienij Aleksiejewicz to tchórz i wszyscy to wiedzą, ale boją mu się powiedzieć. On nie chce się ze mną spotkać i porozmawiać bo nie ma żadnych argumentów a ja je mam" - mówił o odwołanym dyrektorze stacji Jewgieniju Kisieliowie mianowany przez Gazprom nowy szef telewizji NTV, Alfred Koch.

We wtorek odbyło się nie uznane przez zespół NTV nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym powołano nowe kierownictwo spółki, zdaniem protestujących dziennikarzy, całkowicie lojalne wobec rosyjskich władz. Według zespołu NTV, jest to zamach na wolność słowa. Przez półtora dnia stacja w ramach protestu emitowała jedynie programy informacyjne poświęcone głównie rozwojowi wydarzeń wokół NTV. Działająca od 1993 roku TV NTV jest jedyną w Rosji jawnie opozycyjną wobec władz stacją telewizyjną. Jednoznacznie krytykowała łamanie praw człowieka w Czeczenii oraz korupcję na szczytach rosyjskich władz.

foto EPA

23:45