Sztandarowy rządowy program „Pierwsza Praca” - program skierowany dla bezrobotnych absolwentów to sukces, czy może raczej porażka? Dla ministra pracy Jerzego Hausnera to sukces, bo w skali całego kraju skorzystało z niego osiemdziesiąt tysięcy osób. Jednak według danych z urzędów pracy program nie wypalił - absolwenci nie są zainteresowani pożyczkami na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, a pracodawcom nie opłaca się zatrudniać młodych ludzi na staże.

Program przyniósł bardzo mizerne efekty w Warszawie. Pracę dzięki programowi znalazło – co prawda – 150 osób, ale jeśli zderzyć to z informacją, że co miesiąc, niezależnie od programu, jest około 500 ofert skierowanych do absolwentów, to trudno to nazwać sukcesem.

Dofinansowaniem do absolwenckich staży nie są zainteresowani pracowdawcy, a preferencyjnych pożyczek przeznaczonych na rozkręcenie własnego biznesu boją się absolwenci. Tylko 5 osób zaciągnęło te „mikrokredyty”. Generalnie – jak twierdzi Robert Kwiatkowski, szef Powiatowego Urzędu Pracy - to pokazuje, że ten program wszedł jako pewna rzecz propagandowa, a w tej chwili trochę się cywilizuje, tzn. daje urzędom szansę, by nie wydawać pieniędzy bez sensu, tylko wydawać długofalowo, programowo.

A propaganda ze strony Ministerstwa Pracy jest silna. Zdaniem samego ministra Hausnera program, „Pierwsza Praca” to: sukces rządu. Ja mam poczucie takie, że ten program zaskoczył.

Nie sprawdziły się na szczęście obawy rządu, że jesienią w urzędach pracy zarejestrują się setki tysięcy absolwentów szkół wyższych. We wrześniu bezrobocie wzrosło minimalnie.

Foto: Archiwum RMF

18:05