Czeski minister obrony Jaroslav Tvrdik powiedział, że pod koniec tygodnia Czechy wezmą udział jako obserwator w warszawskiej konferencji na temat tworzenia kontyngentu polskiego sektora w Iraku, ale wojskowo w tym kraju angażować się będą w sektorze brytyjskim.

Zdaniem czeskiego ministra Polska bierze na siebie niezwykle trudne zadanie - już stawia i będzie musiała nadal stawiać czoło ogromnym problemom. Polskiemu koledze absolutnie nie zazdroszczę - powiedział Tvrdik.

Stany Zjednoczone i Sojusz Północnoatlantycki zwróciły się do Czech z ofertą stworzenia przez ten kraj wielonarodowego batalionu obrony przeciwchemicznej, który stanowiłby część międzynarodowych sił szybkiego reagowania NATO.

Jednostka, organizowana na wzór stacjonującego obecnie w Kuwejcie czesko -słowackiego batalionu chemicznego, miałaby powstać w styczniu 2004 roku, a zdolność operacyjną osiągnęłaby pół roku później. Jak powiedział Tvrdik, jednostka mogłaby także brać udział w akcjach pozamilitarnych, np. przy likwidowaniu awarii w elektrowniach jądrowych.

Przygotowywany batalion nie powinien liczyć więcej niż 500 żołnierzy i będzie miał międzynarodową strukturę dowódczą. Strona czeska będzie odpowiadała za jego stworzenie i wyposażenie logistyczne. W skład batalionu na pewno wejdą Słowacy oraz - być może - żołnierze z Holandii, Belgii, Węgier, Polski, Francji i Niemiec.

Na wczorajszym spotkaniu ministrów obrony Piętnastki w Brukseli również Polska zgłosiła 1,5 tysiąca żołnierzy do sił szybkiego reagowania Unii Europejskiej.

FOTO: Archiwum RMF

20:15