W Camp David w USA ważą się losy pokoju na Bliskim Wschodzie. Najbliższa doba będzie miala kluczowe znaczenie dla powodzenia rozmów między przywódcami Izraela i Autonomii Palestyńskiej. W środę negocjacyjny stół zamierza opuścić prezydent USA Bill Clinton.
Clinton wyjeżdża
Prezydent USA Bill Clinton postanowił dać izraelskim i palestyńskim negocjatorom dodatkowe dwadzieścia cztery godziny na osiągnięcie porozumienia. Clinton zdecydował się opóźnić swój wyjazd do Japonii, gdzie na Okinawie rozpoczynają się obrady szczytu G8.
Sekretarz izraelskiego gabinetu Icchak Herzog nie ma wątpliwości, że negocjacje znajdują się w bardzo delikatnym momencie i najbliższa doba powinna przynieść odpowiedź na pytanie czy doszło do przełomu i czy obie strony będą w stanie dojść do porozumienia.
"Tak naprawdę to ważne jest to co stanie się później. Decyzje muszą być podejmowane z przeświadczeniem, że umocnią izraelskie bezpieczeństwo."
Camp David tajemnicze
Według jednego z przedstawicieli izraelskiej delegacji, który zastrzegł sobie anonimowość, premier Ehud Barak nie jest optymistą i wątpi by w ciągu dnia lub dwóch udało się doprowadzić do przełomu w rokowaniach. Z kolei Palestyńczycy gotowi są przedłużyć rokowania, jeśli tylko zostaną o to poproszeni. Przedstawiciel OWP Sulejman Najjab podkreśla, że jeśli tylko Izrael w pełni zaakceptuje ONZ-towską rezolucję 242, można będzie rozpocząć "poważne" rokowania na temat pokoju na Bliskim Wschodzie
"Izraelczycy muszą uznać prawa palestyńskich uchodźców. Dopiero wtedy będzie można rozpocząć prawdziwe rokowania o tym jak te prawa wcielić w życie"
Izraelsko-Palestyński szczyt w Camp David trwa już od tygodnia. Czego jednak dotyczą rozmowy - dokładnie nie wiadomo. Amerykańska administracja nałożyła całkowite embargo na informacje w nadziei, że pomoże to negocjatorom w dojściu do porozumienia.
20:30