"Bez porozumienia, ale z nadzieją" - tak izraelskie i palestyńskie źródła oficjalne, starają się złagodzić w oczach opinii publicznej, fiasko prowadzonych przez ostatnie dwa tygodnie rokowań pokojowych w Camp David.

Obie strony obiecują, że doprowadzą do jak najszybszego wznowienia rozmów. Póki co - wzajemnie obarczają się odpowiedzialnością za niepowodzenie rokowań. Opuszczając Stany Zjednoczone premier Ehud Barak skarżył się, że to Palestyńczycy nie byli gotowi do kompromisu. "Byliśmy gotowi zakończyć ten konflikt, jednak palestyński przywódca Jasser Arafat wahał się z podjęciem kluczowych decyzji, które były konieczne. Mimo to uważam, że nie powinniśmy tracić nadziei".

Barak został skrytykowany m. in. przez lidera prawicowej partii Likud, Ariela Sharona, za zbyt wiele ustępstw wobec Palestyńczyków."Teraz, kiedy postawy obu stron zostały ujawnione podczas szczytu, musimy dążyć do ogłoszenia nowych wyborów, które wyłonią rząd narodowej jedności" - powiedział Sharon w wywiadzie dla izraelskiego radia. W przeprowadzonej ostatnio ankiecie 57 procent Izraelczyków, podobnie jak Ariel Sharon, stwierdziło, że Barak poczynił zbyt wiele ustępstw wobec Palestyńczyków, a 52 procent okazało swe niezadowolenie ze sposobu prowadzenia przezeń negocjacji.

W Izraelu i na terenach Palestyńskiej Autonomii rośnie jednak napięcie. Dowództwo izraelskiej armiii zapewnia, że postara się za wszelką cenę zapobiec kolejnej fali przemocy. Generałowie żydowskich sił zbrojnych osobiście nadzoruja sytuację w terenie.

Także władze Autonomii starają się uspokoić wzburzenie po nieudanym szczycie.

W obawie przed zamieszkami, policja palestyńska pozostaje w stanie najwyżsej gotowości.

Cytat

Obserwatorzy obawiają się marszu Palestyńczyków na osiedla żydowskie, na terenach okupowanych

Komentatorzy obawiają się, że po powrocie obu przywódców dojść może do palestyńsko-izraelskich zamieszek. Policję w strefie Gazy postawiono w stan gotowości bojowej.O nastrojach panujących w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej, korespondent radia RMF FM w Tel-Awiwie, Eli Barbur:

Palestyńskiego przywódcę witano jak bohatera, Baraka jako przegranego. Arafat wychwalany jest głównie przez radykalnych Arabów, którzy dziękują mu za twardą obronę ich stanowiska w sprawie Jerozolimy. Na lotnisku Arafata powitał kilkutysięczny tłum, skandujący wychwalające go hasła. Na Baraka czekała tylko rządowa limuzyna.

"Palestyna trzynastego września ogłosi niepodległość" - tak brzmiała jedna z pierwszych wypowiedzi Jassera Arafata po powrocie z nieudanych rozmów w Camp David. Przywódca Autonomii potwierdził, że jest zdecydowany na oderwanie się od Izralea nawet bez zgody rządu Ehuda Baraka. Arafat zapewnia, że wrześniowy termin jest ostateczny i nie zostanie przełożony.

Cytat

Witamy Arafata - bohatera wojny i bohatera pokoju. Jerozolima jest przed naszymi oczyma, zwycięstwo będzie w naszych rękach
Palestyńczycy
"Fiasko rozmów - brak akceptacji dla nacisków ze strony USA i Izraela, jak również fakt, że Palestyńczycy wracają do domu uzbrojeni w swoje zasady - to nasze zwycięstwo" - twierdzi Mohsen Abu Ramadan, mieszkaniec Gazy.

00:10