Już wkrótce kontrolerzy wpadną do producentów, importerów i dystrybutorów materiałów budowlanych bez ostrzeżenia. Branża jest za, a nawet… przeciw - informuje "Puls Biznesu".

Zobacz również:

1 lipca ma się znacznie zwiększyć siła rażenia inspektorów budowlanych. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej opracowało projekt kasujący obowiązek informowania firm o planowanych kontrolach z siedmiodniowym wyprzedzeniem.

Resort twierdzi, że konieczność uprzedzania o kontrolach ułatwia firmom ukrywanie nieprawidłowości i pozbywanie się wadliwych wyrobów, zanim do ich drzwi zapukają inspektorzy. Lekarstwem na to mają być kontrole z zaskoczenia.

Nadchodzące zmiany nie wszystkim się podobają. Ograniczenia kontroli były wielkim osiągnięciem ustawy o swobodzie gospodarczej. Dzięki współpracy rządu i organizacji przedsiębiorców udało się osiągnąć kompromisowe rozwiązania cywilizujące inspekcje - mówi Katarzyna Urbańska, dyrektor biura prawnego PKPP Lewiatan.

Odmienne zdanie ma już jednak należący do Lewiatana Związek Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa. Popieramy ten projekt. Wchodzenie bez ostrzeżenia inspekcji budowlanej nie zaszkodzi rzetelnym firmom. Skutecznie zaś wyeliminuje oszustów i zwalczy nieuczciwą konkurencję - mówi prezes związku Ryszard Kowalski.

(edbie)