W pogrążonej w głębokim kryzysie finansowym Argentynie nadal niespokojnie. Kilkuset bezrobotnych próbowało podpalić siedzibę lokalnych władz w mieście Bariloche, domagając się wypłaty zaległych pensji. MFW przyznał, że popełnił w Argentynie błędy.

"Czuję się jakbym żyła w ustroju komunistycznym. Nie da się mówić o demokracji. To tak, jak na Kubie: dyktują ci co masz jeść, ile pieniędzy możesz wydać. Tutaj jest to samo, wszystko nam wydzielają, to nie jest życie." – mówiła jedna z demonstrujących. Argentyńczycy mogą podjąć do 500 dolarów miesięcznie, ale oszczędności wypłacane są w peso i po nowym oficjalnym kursie, o prawie 30 procent niższym niż dotychczas. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznaje, że popełnił błędy w Argentynie. Szef MFW Horst Koehler przyznaje, że sytuacja jest "poważniejsza niż sądzono". W Buenos Aires przebywa misja techniczna funduszu, która pomaga w przygotowaniu planu reform.

07:35