ZUS z dumą ogłosił, że właśnie zakończył akcję „waloryzacji świadczeń” i wysłał do emerytów i rencistów listy z wyliczoną kwotą podwyżek. Urzędnicy się chwalą, że każdą decyzję napisano większym druczkiem, by była dla odbiorcy bardziej czytelna. Ale od samej większej czcionki emerytury nie urosną! Jeśli rząd nie podejmie radykalnych decyzji, w przyszłym roku podwyżek praktycznie nie będzie. Z prognoz wynika, że najniższa emerytura wzrośnie o 4 złote miesięcznie – pisze „Fakt”.

Janina Pilarka (70 l.) właśnie dostała decyzję z ZUS o podwyżce emerytury. Podobnie jak u 90 proc. seniorów, jej świadczenie wzrosło o 29 zł. To dzięki wprowadzonej przez rząd waloryzacji mieszanej - emerytury do 5,3 tys. zł brutto rosną o stałą kwotę, powyżej tego progu - procentowo o 0,68 proc. 

Niestety, ani dla pani Janiny, ani dla 9 mln innych emerytów i rencistów nie mamy dobrych wieści. W przyszłym roku waloryzacja będzie jeszcze niższa - wyniesie tylko 0,6 proc. Wszystko przez to, że ceny nie rosną (według NBP inflacja za cały 2015 rok wyniesie -0,2 proc.), stoją także w miejscu płace, od których również zależy wysokość emeryckich podwyżek. Jeśli ten czarny scenariusz się spełni, najniższa emerytura wzrośnie tylko o 4,14 zł miesięcznie na rękę (z 757,39 zł do 761,53 zł), średnia - o ok. 10 zł.

We wtorkowym "Fakcie" ponadto:

- Karetka przed Sejmem? To mało! 

- Marta Kaczyńska: Pierwsze święta bez męża

- Wielkanoc u Kwaśniewskich. Oni na Mazurach, córka na nartach

(j.)