16 kwietnia 1991 roku odbyła się pierwsza sesja na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Teraz GPW jest najpotężniejsza w regionie, a notowane na niej 404 spółki warte są około 850 miliardów złotych. W sobotę warszawski parkiet obchodził swoje 20. urodziny.

Tak to się zaczęło

Od 1991 roku na warszawskiej giełdzie zmieniło się w zasadzie wszystko. 20 lat temu na GPW notowanych było tylko 5 spółek, z których 4 już nie ma. Dziś na giełdzie jest ich ponad 400.

Na początku notowania odbywały się raz w tygodniu w dawnym budynku Komitetu Centralnego PZPR. Zlecenia składano na niebieskich i różowych karteczkach, a wpisywano je do pożyczonych komputerów.

Było dużo improwizacji, wszystko na ostatnią chwilę. W ciągu 6 miesięcy giełda musiała być uruchomiona - wspomina założyciel giełdy i jej pierwszy prezes Wiesław Rozłucki.

Tego dnia klepka w podłodze jeszcze się kleiła, a logo giełdy namalował sąsiad prezesa na kuchennej płycie. Inwestorzy często nosili mokasyny z frędzelkami i kraciaste koszule - a maklerzy obowiązkowo czerwone szelki. Parkiet kipiał emocjami. Dziś całość przeniesiono do internetu. Trochę szkoda.

Najważniejsze wydarzenia w historii warszawskiej giełdy

Każdy wspomina te wydarzenia, które jemu przyniosły najwięcej emocji. Pierwsi inwestorzy na giełdzie pamiętają wielkie fortuny, ale i momenty, gdy tracili domy i samochody - na przykład w Czarny Poniedziałek w 1994 roku, kiedy przyszedł pierwszy krach. Inni wolą wspominać największe prywatyzacje. Na przykład Banku Śląskiego w 1993 roku, czy późniejszy debiut PKO BP. Ludzie ustawiali się w kolejkach po akcje.

Obawialiśmy się nawet stratowania w momencie, kiedy otworzymy drzwi. Pamiętam, że sam otwierałem je wraz z ochroną - wspomina Krzysztof Krauze, który był wtedy dyrektorem oddziału PKO w Mrągowie. Tak właśnie wykuwała się nasza giełda, która rok temu sama zaczęła być notowana na giełdzie.

Do dziś niewyjaśnione tajemnice warszawskiej giełdy

Jedna z tajemnic GPW dotyczy słynnego giełdowego dzwonu, który wiele lat temu z dnia na dzień zamilkł. Po prostu przestał dzwonić. Władze giełdy robiły dochodzenia, ale w końcu trzeba było kupić nowy.

Do dziś nie wiadomo także dlaczego 13 lutego 2007 i 13 sierpnia 2009 roku na kilka godzin przestały działać systemy komputerowe.

Były także afery. Do najbardziej pamiętnych należą m.in. tzw. poznańska WIRRówka, czyli grupa spekulantów trzęsąca giełdą, która zarobiła nawet 50 milionów złotych albo afera stu sekund, w trakcie których poziom giełdy skakał o kilkanaście procent.

Giełda jest nieodgadniona każdego dnia, bo każdego dnia rano nie wiadomo, co się zdarzy w ciągu dnia. To jest wielka tajemnica giełdy i na tym polega jej piękno - mówi pierwszy prezes giełdy Wiesław Rozłucki.