Jeden z najsłynniejszych piłkarzy świata miał w poniedziałek niezbyt miłe spotkanie z policją. Gdy funkcjonariusze chcieli ukarać jego brata, Pique wpadł w szał. O całej sprawie dopiero wczoraj wieczorem napisała jedna z hiszpańskich gazet.

Zamieszanie zaczęło się po tym, gdy auto prowadzone przez brata Pique zatrzymało się na jednym z barcelońskich buspasów (w rejonie Parku Olimpijskiego). Panowie mieli pecha, bo w pobliżu byli policjanci, którzy bez wahania chcieli wlepić kierowcy mandat. Wtedy do akcji wkroczył Pique, który w ostrych słowach zaatakował funkcjonariuszy.

Zazdrościcie mi, bo jestem sławny. Zgłoszę to waszym przełożonym i będziecie mieć problemy - wykrzykiwał Pique. Stwierdził też: Dajecie nam mandat, bo liczycie na prowizję. Jesteście biedni i chcecie coś dostać. To hańba.

Sprawa wyszła na jaw wczoraj wieczorem po tym, jak Pique napisał o niej na Facebooku. W gazecie przekręcono trochę moje słowa, ale i tak chcę przeprosić. Popełniłem błąd, to nie zdarzy się nigdy więcej - napisał.