Mija już ponad 30 lat od premiery kultowego filmu Ridleya Scotta „Thelma i Louise”, a George Clooney wciąż nie może pogodzić się z tym, że nie zagrał w nim jednej z ról. Legendarny aktor przyznał w wywiadzie, że przegrana z Bradem Pittem do dziś budzi w nim emocje.

"Byłem wkurzony przez lata"

George Clooney, dziś jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood, w latach 90. dopiero zaczynał swoją wielką karierę. Jak sam wspomina, był bardzo blisko roli J.D. w "Thelmie i Louise". Ostatecznie jednak to Brad Pitt otrzymał angaż, co dla Clooneya było sporym ciosem. 

Dostałem się do finałowego przesłuchania do roli w "Thelmie i Louise" i ten łobuz, Brad, ją dostał. Nie oglądałem tego filmu przez lata, taki byłem wkurzony. Ta rola rozpoczęła jego karierę. Przed nią grywał w sitcomach oraz różnych dziadostwach, a to mogło zapoczątkować moją karierę. Szlag! - mówił Clooney w rozmowie z "The Sunday Times".

Rola, która zmieniła wszystko

Postać J.D., w którą wcielił się Brad Pitt, to drobny włóczęga, który wdaje się w romans z jedną z głównych bohaterek filmu. Dla niej ta przygoda kończy się gorzkim rozczarowaniem - okazuje się, że przystojny nieznajomy zainteresował się nią głównie po to, by ją okraść.

Jak podkreśla Clooney, to właśnie ta rola sprawiła, że o jego przyjacielu zrobiło się głośno w Hollywood, mimo że był to występ drugoplanowy.

Przyjaźń mimo rywalizacji

Dziś George Clooney i Brad Pitt są dobrymi przyjaciółmi, ale temat "Thelmy i Louise" wciąż wraca w ich rozmowach. Pitt z humorem wypomina koledze, że to on zgarnął mu rolę sprzed nosa. 

Clooney przyznaje jednak, że z perspektywy czasu docenia wybór reżysera. Gdy obejrzałem film Scotta, przyznałem, że Brad zagrał J.D. idealnie i reżyser obsady dokonał słusznego wyboru - mówi aktor. 

Sam Clooney musiał poczekać na swoje pięć minut - przełomem w jego karierze okazał się serial "Ostry dyżur", gdzie w latach 1994-1999 wcielał się w doktora Doga Rossa.

Wspólne projekty i nowe wyzwania

Od czasu "Thelmy i Louise" drogi Clooneya i Pitta wielokrotnie się przecinały. Przede wszystkim była to trylogia rozpoczęta filmem "Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra", ale też produkcja platformy streamingowej Apple TV+: "Samotne wilki". Już niedługo pojawią się na ekranie po raz kolejny przy okazji powstającej właśnie komedii kryminalnej "Ocean’s 14".