Pewna para z Teksasu od lat zmienia przed Bożym Narodzeniem swój dom w świerkowy zagajnik. W tym roku będą mieć 200 choinek. Drzewka są niemal wszędzie. Starsze małżeństwo twierdzi, że to już tradycja w ich domu.

Para zaczęła ubierać choinki pod koniec listopada. Ale wszystko mają zaplanowane. Na jednej choince wiszą ozdoby przywiezione z Europy, na drugiej z Azji, na kolejnej maskotki z ulubionych bajek z przed lat. Na jeszcze innej te ze współczesnych - to ulubieni bohaterowie ich wnuków.

Jedna choinka przykuwa uwagę bardziej niż inne. Wiszą nie niej drewniane szpatułki. Takie, jakich używają lekarze do badania gardła. Małżeństwo przyznaje, że w czasie każdej wizyty prosili lekarzy o jedną.

Wszystkie choinki mają oczywiści zawieszone lampki. Problem tylko z kosztami, bo po każdych świętach para musi zapłacić prawie dwa tysiące dolarów. Ale pewnie nie mniej wydają na zakup choinek.